Forum Teozofia.pl - nowa domena Strona Główna

 Moja historia z teozofią...

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
rani




Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 2:04, 15 Mar 2010    Temat postu: Moja historia z teozofią...

Witam! Chciałabym zapytać, co skłoniło Was do wiary w teozofię, jakie były wasze początki w ''ruchu''/? Ja pochodzę z katolickiej ortodoksyjnie rodziny. Przyjęłam wszystie sakramenty, ale od dziecka miałam inne przekonania. W poglądach mojej rodziny brakowało mi tolerancji, logiki,a za dużo wzamian za to było frazesów, zachowań na pokaz itp. W wieku 12 lat już wiedzialam, że to nie jest to, wątpiłam, przeszłam też na ateizm. Próbowałam wszystko tłumaczyć racjonalizmem, ale i tak się nie dało. Musiałam zaufać własnym przekonaniom i ''poczuć'' to, co mi odpowiada. Koleżanki podsuwały mi książki o kulturze Indii, buddyźmie, medytacji. Łączyłam to z psychologią. Potem zainspirował mnie hinduizm, gdyż wśród takich osób, jak i buddystów miałam znajomych. Podoba mi sie teozofia oraz ruch New Age, jako tolerancyjna, nowoczesna alternatywa religijna nie odrzucająca i niedyskryminująca nikogo. Uznaję reinkarnację, karmę, wielość wcieleń oraz postaci także boskich i politeizm oraz to, że każdy zostanie zbawiony w ten czy inny sposób. Podoba mi się czczenie ognia, filetowego płomienia, jako sił natury. Nie zaprzeczam też istnieniu demonów. W hinduiżmie znalazłam jednak surową ascezę, w niektórych odłamach dyskryminację m.in. kobiet, a w buddyźmie pewną pustkę. Nadal zatem szukam swojej idealnej wiary i myślę, że teozofia, z aspektami, o których piszę, to jest właśnie to. Ciekawa jestem Waszych komentarzy. PS. Co robicie w wypadku zwątpień i braku wiary, a także jak odnosicie się do zagadnień takich jak spirytualizm, chanelling, reiki? Pozdrawiam, proszę o odp. RANI. Twisted Evil Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pomorzak




Dołączył: 20 Gru 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 11:50, 03 Kwi 2010    Temat postu:

Na wstępie zaznaczę, że moje zdanie z pewnością nie będzie odzwierciedlać poglądu innych teozofów i nie zamierza do tego pretendować, stąd nie traktuj go jakbym chciał Ci robić wykład z teozofii Wink Zresztą to jest też pierwsza kwestia, którą chciałem poruszyć tzn. w naszym "ruchu", jak to określiłaś, występuje wiele różnych poglądów, gdyż polski dorobek teozoficzny został zniszczony wraz z środowiskiem, które go tworzyło, przez wojnę i prześladowania komunistyczne i od nowa próbujemy je stworzyć a każdy nowy ruch zawsze łączy się z różnorodnością możliwych pomysłów. Myślę też, że to właśnie piękne, bo przecież sama teozofia jest z natury anty-dogmatyczna.
Po pierwsze nie można mówić o wierze w teozofię, bo teozofia nie była i nie jest wiarą, czy religią. Teozofia jest filozofią odnoszącą się do religii jako swego przedmiotu filozoficznego dyskursu.
Z tego co piszesz, rozumiem, że poszukujesz przystani. To bardzo dobrze, bo teozofia polega na nieustannym poszukiwaniu prawdy. Tą prawdą jest mądrość bogów uwidaczniająca się w jakże wielu religiach świata. Jest jednak pewne zagrożenie, z którym teozof w swym rozwoju musi się zmierzyć. Wewnętrzny pokój, który rodzi się, gdy człowiek wyzwoli się z opresji dogmatów i przesądów jest namacalnym dowodem, że jaźń wzrasta dobrą drogą. Istnieje jednak pokusa, aby na tym miejscu się zatrzymać i delektować się błogością jednego dokonanego kroku w górę danej inkarnacji. Teozof nie może na tym poprzestać, on szuka prawdy aby iść dalej.
To różni Teozofię od New Age. New Age to takie spłycenie teozofii, z której New Age zresztą wziął początek. W NA człowiek delektuje się samymi możliwościami wielorakich poszukiwań a właściwie doświadczeń ezoterycznych. W Teozofii natomiast człowiek świadomie korzysta i bada różnorakie doświadczenia ezoteryczne aby doskonalić samego siebie i zdążać do zbawienia (nirwany jeśli wolisz).
Trudność polega jednak na tym, że to Ty musisz sama kierować tym rozwojem. Jeśli nie będziesz pracować nad sobą i podejmować wysiłku aby zbliżać swe wnętrze do prawdy, obawiam się że nigdy nie znajdziesz tego czego szukasz. Żadna religia bowiem, żaden dogmat nie zastąpi w Twym sercu otwartej, szczerej i świadomej relacji z Bogiem, której podświadomie szuka Twoje serce.

Co do moich początków z teozofią, to chyba jestem jakiś nietypowy Smile Kiedyś byłem katolem (dzięki niech będą wszystkim bogom, że wyszedłem z tego!) ale nie odbyło to się przez jakiś konflikt, czy zgorszenie, tak jak dostrzegłem wśród wielu moich znajomych z pogańskich kościołów neosłowiańskich. Jakoś nie miałem niczego przeciwko katolicyzmowi, no może prawie niczego. Mój rozwój dokonał się na bazie bliższego przyjrzenia się tej religii i stwierdzenia, że nie jest ona całą prawdą. Ręka boża mnie prowadziła stopniowo, rekolekcje ignacjańskie, ruch Światło-Życie, dużo dało spotkanie z Bratem Rogerem w Taize oraz okultystyczne obrzędy starosłowiańskie i te harcerskie i te w RKP. Hmmm.. trudno mi znaleźć jeden moment, były różne doświadczenia życiowe, ale lektury związane z życiorysem Gen.Tokarzewskiego i historia polskich teozofów utwierdziły mnie w przekonaniu, że Wielka Teozofia jest drogą najprawdziwszą z możliwych. Ona bowiem jest uczciwym i szczerym poszukiwaniem prawdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka




Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kraków

PostWysłany: Wto 15:34, 24 Sie 2010    Temat postu:

Witaj dziewczyno!! doskonale Cię rozumiem. Mam inną drogę, ale również zaliczyłam pokochanie i odrzucenie wiary katolickiej jak i innych.
Polecam Ci gorąco wszystkie pozycje literatury teozoficznej jak Rudolf Steiner, Arthur Powell, Madam Bławatska, Annie Besant. Tam ja znalazłam wiedzę nt drogi osobistego rozwoju człowieka, fascynująca lektura.
I stąd wiem , i zgadzam się z tym w całej rozciągłości( na dzisiaj) ,że są dwie równoległe drogi rozwoju : Chrystus i okultyzm. Każdy wybiera co woli. W pewnym momencie życia całkowicie odrzuciłam wiarę chrześcijańską, aktualnie rozumiem już ,że osoba Chrystusa była niezwykłym darem dla ludzkości i dała nam niezwykłą moc przezwyciężania egoizmu i popędów. Tak więc rozumiem już ,że są ludzie którzy idą ta drogą , ze Jezus jest ich Mistrzem to działa , z tym tylko ,ze chodzi tu o osobę Chrystusa a nie religię samą w sobie. I co Ty na to?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immanuel
Administrator



Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 0:05, 30 Sie 2010    Temat postu:

Ja też pochodzę z domu katolickiego. Dość wcześnie zorientowałem się, że Bóg nie może być tak okrutny, że coś w tym nie gra. Długo szukałem, bo w tamtych czasach nie było dostępu do ksiązek. Powoli jednak na podstawie tego co zdobyłem kształtowałem się w dobrym kierunku. Wyzwolenie kraju z pod buta sowieckiego otworzyło drogę do literatury i zacząłem łykać co mi wpadło w ręce. Za czasów minionych więcej było książek z okultyzmu, ale dziś raczej idę drogą Chrystusa. Uważam go za największego mistrza. Pięknie ujęła to Majka, że osoba Jezusa Chrystusa była niezwykłym darem dla ludzkości ... Im bardziej Go poznaję i jego nauki, tym bardziej chciałbym, aby dziś był wśród nas i znów nauczał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
prajn
Administrator



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 9:26, 30 Sie 2010    Temat postu:

Immanuel koniecznie przeczytaj "Nauki Mistrzów Dalekiego Wschodu" - Baird.T.Spalding. Bedziesz zachwycony, jest tam sporo watkow zwiazanych z samym Jezusem.

Jest tez mowa o idei Chrystusa w kazdym z nas.


Ostatnio zmieniony przez prajn dnia Pon 9:28, 30 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immanuel
Administrator



Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:59, 30 Sie 2010    Temat postu:

Masz rację to miód na serce. Wspaniała książka i właśnie ją czytam w każdej wolnej chwili. Czasem cofam się i ponownie czytam jakiś wątek. Mam chyba najważniejszą książkę zawierającą pierwszych V tomów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
prajn
Administrator



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:13, 30 Sie 2010    Temat postu:

A wlasnie mialem szukac cyfrowej wersji ,ze Ci podeslac na maila Smile Posiadam jeszcze drukowana wersje 6 tom - Jednak faktycznie te 5 to podstawa.

Jak dla mnie ksiazka jest wyjatkowa, pelna mocy. Czytam nie wiecej niz kilka stron dziennie aby mozliwie wszystko jak najlepiej odkryc i przyswoic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Immanuel
Administrator



Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 10:27, 30 Sie 2010    Temat postu:

Jeśli znajdziesz wersję elektroniczną, to będę wdzięczny, bo łatwiej mi czytać. Nie męczy mnie wówczas nawet wielogodzinne czytanie, a w wersji książkowej po dwóch godzinach już nie mogę, bo strasznie łzawię - mam astygmatyzm.
[link widoczny dla zalogowanych]
Z góry dziękuję. Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Immanuel dnia Wto 9:31, 14 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Teozofia.pl - nowa domena Strona Główna -> Rozmowy ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin