Forum Teozofia.pl - nowa domena Strona Główna

 Kim-Czym dla ciebie jest Bóg -porównanie koncepcji
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Dezerter




Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Czw 15:27, 04 Sty 2007    Temat postu: Kim-Czym dla ciebie jest Bóg -porównanie koncepcji

W kilku postach już pada to pytanie więc czas na ten wątek.
Nie uciekniemy od tego Najważniejszego a na pewno podstawowego pytania.
Osobowy czy bezosobowy
Jedyny czy pioliteizm
Ja Bóg czy ja dusza indywidualna jakoś pochodząca/związana od/z Boga.

myślę, że wśród myślących ludzi nie muszę prosić o kulturę dyskusji bo temat ważny dla wielu i dlatego też drażliwy.
Czas mnie goni więc dziś tylko pytania i problem do przemyślenia

Pozdrawiam i Boskiej inspiracji życzę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lord_of_Peace




Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:42, 04 Sty 2007    Temat postu:

No to ja pierwszy rozpocznę.
Dla mnie jest On(czyli Bóg) jedną wielka substancją,która drzemie we wszystkim.Twierdzę,że jesteśmy istotami boskimi i każdy tak naprawdę jest bogiem,bo posiada jego cząstkę.Więc wnioskuję z tego,ze Bóg jest jednak osobowy,bo istnieje pod każdą możliwą postacią we wszechświecie,ponieważ jest jego częścią.
To tylko moje przemyślenia.Nie wiem czy dobrze myślę,ale to nie ma zbyt wielkiego znaczenia dla mnie.Najważniejsze jest to,aby żyć szlachetnie,a wtedy z całą pewnością otrzymamy stosowną wiedzę.
Z szacunkiem i pokorą Lord_of_Peace
Powrót do góry
Zobacz profil autora
imagineering




Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 17:48, 04 Sty 2007    Temat postu:

Bóg ma już swoje aspekty, określone przez wielu i to przez tysiące lat.
Na pewno:
- jest mężczyzną
- ma cechy ojca
- miliony ludzi może powiedzieć czego chce, co mu jest miłe, a co nie i co powinien zrobić.

W sumie - bzdura. Hologram jaki nam wciskają od dzieciństwa.

Boga po prostu trzeba doświadczyć. Ale najpierw trzeba odrzucić wszelkie uprzedzenia. Jak to zrobić?
Tym zajmuje się przecież teozofia. Jak? Przy pomocy FENOMENOLOGII.
Jest to filozoficzna metoda poznawcza. Co trzeba?
- oddać się "większej sile"
- nie mieć intecji
- nie mieć zamiaru
Wtedy rzeczy (Bóg) ukazuje się nam takim jaki jest, a nie takim, jakim chcemy go widzieć.
Jest jeszcze jeden warunek:
Nie można mieć LĘKU.
Pięknie o tym pisze Carlos Castaneda w ksiażce "Nauki Don Juana" - jest tam fragment o "człowieku wiedzy" i jego 4 wrogach. Pierwszym jest lęk.

Dla mnie Bóg nie istnieje.
Jest COŚ wielkiego, niepojętego, nieopisanego.
Co mogę o TYM powiedzieć?
- jest jednością - ma w sobie zarówno pierwiastek męski i żeński. Jeden jest warunkiem drugiego. Nawzajem się dopełniają.
- jest wszystkim - był początkiem, energią, myślą, planem. Wszystko wyszło z niego i do niego wraca. Nic się nie może stać, czego TO by nie wymyśliło. To co my określamy jako "przypadek", jest tylko jedną z nieskończonej ilości możliwości.

Czy można TO (tzw. Boga) opisać - nie, gdyż musielibyśmy być więksi od niego.
Możemy TEGO doświadczać, ale słowa zachowajmy dla siebie. Byłoby to barbarzyńskim uproszczeniem. Podobnie jak Bóg na obrazach w kościołach, czy w wyobraźni maluczkich, którzy pouczają, co Bóg powinien zrobić. A nawet sami wyręczają Boga i wymierzają sprawiedliwość... (vide wyprawy krzyżowe)

Możemy jeszcze "podążać" za TYM. Objawia się nam poprzez "przypadki". Jeżeli będziemy uważni, skupieni, to nas gdzieś zaprowadzi. Do tego potrzeba POKORY i ZGODY na wszystko.
Na "zło", gdyż zło jest WARUNKIEM dobra i jego dopełnieniem.
Na "śmierć", gdyż śmierć jest WARUNKIM życia i jego dopełnieniem.
I na wszystko inne, takim jakim jest.
Co to znaczy w praktyce? Że zamiast pocieszać, litować się nad kobietą z rakiem i udawać, że wszystko będzie dobrze, trzeba zostawić lęk i umieć powiedzieć "Szanuję Twoje prawo do śmierci" - zmarła kilka miesięcy później.


Ostatnio zmieniony przez imagineering dnia Sob 10:10, 04 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
prajn
Administrator



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:07, 05 Sty 2007    Temat postu:

Zasada wedle ktorej dziala i zbudowany jest wszechswiat, Praprzyczyna wszystkiego. Zasada która opiera sie na milosci, Wzorem ktoregeo wynikiem jest milosc w najwyzszej formie. Wielkim Prawem "Fizyki Ducha". Jest to "dobre Prawo" ktore przynosi postep, milosc i szczescie jesli dziala sie zgodnie z Nim z Jego planem, a bol i cierpienie kiedy dzialamy na przekor.

Napewno nie ma osobowej swiadomosci jak czlowiek, jest To wielka zbiorowa swiadomosc wszelkiego stworzenia.

Ktos kiedys powiedzial, ze czego czlowiek nie moze sobie wyobrazic nie moze istniec, czego ja nie moge sobie wyobrazic to koniec, granica wszechswiata, co jest poza naszym Bogiem, pustka, nicosc ? "komputer" mi sie wiesza kiedy nad tym rozmyslam. Czuje ,ze nie ma konca, ze na kazdym Bogiem jest nastepny i nastepny i tak w nieskonczonosc, tak samo z swiatami. Nie moge sobie wyobrazic tej pustki ,ze takowa moze istniec.

Jest pewna teoria ktora mowi ze elektrony czy neutrony to moga byc galaktyki, wszechswiaty, a gwiazdy ktore widzimy moga byc bilionowa czescia "elektrona" z swiata ponad nami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dezerter




Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Pon 11:45, 08 Sty 2007    Temat postu:

„Wielki Intelekt musiał istnieć NAJPIERW – zanim jakiekolwiek życie we wszechświecie się pojawiło.”
To Tomasz Hatko nasz ziomek z Kanady w „Wolna Wola” – polecam! .
Zgadzam się z nim i Jan Ewangelista też:
„ Na początku było Słowo(Logos), (…)a Bogiem było Słowo (…) wszystko przez nie powstało (…) W nim było życie a życie było światłością ludzi.”
Czyli jest jakaś Praprzyczyna, Stwórca, Wielki Budowniczy i Prawodawca.
Źródło/Ojciec z którego pochodzimy.
Będąc Wielkim Intelektem i Miłością - był sam.
Samego siebie nie można kochać i stąd my („na obraz i podobieństwo stworzeni”) i nasze powołanie – okazywanie Jemu i bliźnim Wielkiej Bezinteresownej Miłości.
Czy jest osobowy czy bez?
Jakie są jego „właściwości”?
NIE wiem.
Cokolwiek powiemy ponad to co napisałem wyżej jest czystą spekulacją!
Jak można opisać Transcendentalne, Nieopisane, Przedwieczne.
Między „mną a Nim ” jest jeszcze Wyższe(boskie) Ja/Dysk i to on jest stworzony przez Niego a my dopiero z wyższego Ja.
I jeszcze raz za Hatko:

„Czy nie jesteśmy Samodzielnymi Intelektami z Nieograniczonym Potencjałem samo-rozwoju? Czy nie mamy nieograniczonej autonomii i Wolnej Woli?
Nikt za nas nie może rozwinąć naszego Intelektu – możemy to zrobić wyłącznie my sami. Nikt nie może się za nas nauczyć przeżywać Miłość i uczucia błogości – tylko my sami możemy się nauczyć je doświadczać. Istnieje PRZYCZYNA dla tego, że jesteśmy Indywidualni.
Czy ją rozumiesz?
Teorie, które głoszą, że „wszyscy jesteśmy Jednym i tym Samym” nie tylko nie objaśniają niczego ale przeczą Rzeczywistości Wszechświata Akceptowanie takich teorii bezpośrednio ogranicza twój Intelekt,
indywidualność i Wolna Wole.
Bez indywidualności i niczym nie ograniczonej Wolnej Woli nie mamy żadnej szansy, ani ty ani ktokolwiek, żeby doświadczać Wyższych Uczuć takich jak Miłość. Możemy powiedzieć, że „pochodzimy z tego samego Źródła” czy „istniejemy w tym samym Celu” czy też „jesteśmy braćmi i siostrami”. Czy widzisz różnice?
„Miłuj bliźniego swego” jest wspaniałą radą jak żyć. Jest to najlepsza droga nauczenia się przeżywać Wyższe Uczucia.
Jeśli rzeczywiście bylibyśmy „Jednym i tym Samym”, oznaczałoby to, że wszystko co robimy „Jedno” robi „samo sobie”. Nie miałoby wtedy najmniejszego znaczenia co robimy. Mordowanie i tortury byłyby tak samo nieważne jak miłowanie bliźnich. Czy nie jest jasne, że teoria taka przeczy sama sobie?”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dezerter




Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Śro 12:08, 10 Sty 2007    Temat postu:

Inny mądry tekst - nie mój ale mógłbym to ja napisać - nieznanego człowieka z netu:
Cytat:
"Bóg nie musi nas pokochać za coś, ponieważ on nas już kocha bezprzyczynowo.
To my mamy problem. Staramy sie na siłę znaleść przyczyne Jego Miłości i przypodobać się Mu na różne sposoby.
Zamiast szukać swojej wyższości lub niższości w porównaniu z innymi, poprzez rywalizowanie z innymi duszami, innymi dziećmi Boga, wmawiając sobie i wszystkim wokół, że tylko niektórzy, wybrani zasłużą na Jego Miłość,
możemy uwierzyć w Jego Bezprzyczynową Miłość i przyjąć ją równie Bezprzyczynowo. Otworzyć swoje serca. I spróbować widzieć siebie i innych tak jak On to robi, równymi, jednakowo godnymi Bezwarunkowej Miłości. Bo kiedy patrzymy w oczy innej istocie, wraz z nią spogląda na nas Bóg. Jakkolwiek kogokolwiek potraktujemy, tak samo odnosimy sie do Boga. Każdy z nas jest jego cząstka i nosi w sobie Jego pełen obraz. Cokolwiek lub kogokolwiek ranimy lub odrzucamy, ranimy lub odrzucamy jakąś cząstkę w sobie. Kiedy pokochamy cały swiat, całe stworzenie, bez podziałów, pokochamy wreszcie całych siebie. Kiedy uczymy sie kochać siebie, uczymy sie kochac innych.
Dlatego, kiedy mamy o coś żal czy pretensje do siebie, widzimy "złe" rzeczy w innych. O cokolwiek masz żal do innych, dostajesz w ten sposób najlepszą informację o co masz żal do siebie. Im wiecej widzimy ciemności w świecie, tym większy wewnetrzny cień budujemy. Każde odgradzanie się, kazdy podział zewnętrzny, to tworzenie podziałów wewnetrznych. Im więcej dostrzegamy wszędzie wokół światła, im bardziej integrujemy się z całym stworzeniem i Bogiem, Jego Stwórcą, tym bardziej integrujemy swoje wnętrze."


Czy słyszy nasze modlitwy - chyba nie Question , ale i tak warto do niego gadać, bo jest to rozmowa z samym sobą, pozwala nam sformułować nasze pragnienia, dążenia, myśli, rozwijać w sobie wyższe uczucia, wchodzić na wyższe wibracje. Myślę, że modlitwa w sensie zwracania się do Niego własnymi słowami, rozwija duchowo - a może mantry też?
Trzeba nawiązywać kontakt a przynajmniej próbować jeśli nie uda się z Nim - to przynajmniej Wyższe Ja/nadświadomość się odezwie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andom




Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 16:19, 23 Sty 2007    Temat postu:

Myślę że o naturze Boga, my ludzie nie wiele możemy powiedzieć. Wszelkie nasze wyobrażenia są tylko wyobrażeniami. Bóg istnieje w rzeczywistości wielowymiarowej a my jesteśmy uwięzieni w wymiarach czasu materii i przestrzeni. Z naszego położenia nie jesteśmy w stanie ogarnąć prawdy. Możemy jej dotknąć tylko punktowo, tak jak igłą kuli. Nasz umysł, umożliwia nam jedynie świadomość tych wymiarów w których istniejemy. Jesteśmy w sytuacji nie dużo lepszej niż narysowany "płaszczak" na kartce. On nie jest świadomy wymiarów w których my istniejemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
imagineering




Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 13:59, 24 Sty 2007    Temat postu:

Ciekawy pogląd na temat doświadczenia Boga ma Bert Hellinger - fenomenolog.
Można tego wysłuchać (ściagnąć MP3) na:

[link widoczny dla zalogowanych]

"Doświadczyć Boga dzisiaj". Piekna synteza pojęcia Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Darayavahus




Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 13:34, 31 Mar 2007    Temat postu:

Unikam słowa "Bóg"...
Bo czy ma być to Bóg Starego Testamentu -
Cytat:
zazdrosny i dumny z tej zazdrości; małostkowy, niesprawiedliwy, nie znający przebaczenia pedant, roszczeniowy, krwioipjczy zwolennik czystości etnicznej; mizoginiczny, rasistowski, mordujący dzieci, ludzi w ogóle, czy też synów w szczególności, zsyłający plagi, megalomański, kapryśnie manifestujący brak zrozumienia despota. [...]
?
Czy rzekomo miłosierny Bóg Nowego testamentu, który przeniósł swoje okrucieństwo w sferę psychiczną, torturując swoich wyznawców tak destruktywnymi pojęciami jak grzech, wina, kara - każąc im mówić "nie jestem godzien"...?
Gdybym miał uwierzyć w takiego "Boga", wolałbym się modlić do diabła!
Na szczęście, cytując Laplace'a:
Cytat:
ta hipoteza nie jest mi potrzebna

Ale mam nadzieję, że uczestnicy tego forum nie o takim Bogu chcą mówić...
Jestem agnostykiem, ale uważam, że istnieje COŚ, co przenika wszystko w tym i innych światach, a najpełniejszym odblaskiem TEGO na naszej płaszczyźnie istnienia jest cudowny świat Natury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angelo




Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:58, 09 Wrz 2007    Temat postu: Kim-czym jest dla ciebie Bóg.Porównanie koncepcji.

Dla mnie Bóg Ojciec-Matka jest bezosobową energią,z której wszystko powstało i powstaje.Ta energia daje nam świadomość i życie.

Wierzę,że są dwie osoby boskie:Bóg Ojciec i Chrystus Syn Boży.

W każdym człowieku jest obecny:

-Bóg Ojciec-Matka,Boża energia,która nas ożywia,
-Bóg Ojciec jako Duch Boży jest w 7 czakrze,
-Chrystus Jako Duch Chrystusowy jest w 4 czakrze.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zofia




Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 1:16, 01 Lis 2007    Temat postu:

Bardzo ciekawie piszecie. Nie wydaje mi się by określenie 'bezosobowy" było fortunne. Podobnie jak i osobowy. Kwestia odnoszenia do naszych obrazów. Raczej Inteligentna Energia koniecznie pełna miłości. Bóg nie moze byc gorszy niz moje przeciez niedoskonałe ludzkie założenie.Smile

Dezerterze, podajesz cytat, w którym pisze ze nalezy najpierw pokochac świat wówczas i siebie pokochamy. Wg mnie, nie bedzie to szczere ani prawdziwe. Chyba najpierw mamy pokochać siebie. Bez miłosci do siebie nie uda sie taki manewr?
Jakos nie moge przeskoczyc koncepcji kochania wszystkiego i wszystkich, bo przecież zyjac w dualiźmie nie moge nie odrózniac tego co co ciemne, co bolące, od tego co piękne i radosne? Cierpienia nie chce kochac, , albo jakiegoś narwanego, szalejacego terrorysty? Najwyzej go mogę zrozumieć. itp.
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dezerter




Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Pią 11:00, 02 Lis 2007    Temat postu:

Czy osobowy czy nie to tylko pozornie ważne, to jest ważne na pewnym etapie rozwoju/zrozumienia. Jeśli jest komuś potrzebna koncepcja osobowego - nie atakujcie go
i wzajemnie nie przekonujcie do koncepcji osobowej tych którym ona już nie jest potrzebna.

Sofio Wink
witaj na forum
Mądrze zauważyłaś, że dawać możemy tylko to co sami posiadamy i tak ja rozumie ten cytat – przeczytaj jeszcze raz:
„Cokolwiek lub kogokolwiek ranimy lub odrzucamy, ranimy lub odrzucamy jakąś cząstkę w sobie. Kiedy pokochamy cały swiat, całe stworzenie, bez podziałów, pokochamy wreszcie całych siebie. Kiedy uczymy sie kochać siebie, uczymy sie kochac innych.
Dlatego, kiedy mamy o coś żal czy pretensje do siebie, widzimy "złe" rzeczy w innych. „

-on jest prawdziwy i mówi również o tym, że aby kochać świat trzeba kochać siebie i odwrotnie, jak w chemii - reakcja dwukierunkowa.

Dualizm – jak bez niego żyć, czym i czy jest zło- to chyba dobry temat na osobny wątek
...tu skupmy się na jasnej stronie mocy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zofia




Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:15, 03 Lis 2007    Temat postu:

Dezerter napisał:
Mądrze zauważyłaś, że dawać możemy tylko to co sami posiadamy i tak ja rozumie ten cytat – przeczytaj jeszcze raz:
„Cokolwiek lub kogokolwiek ranimy lub odrzucamy, ranimy lub odrzucamy jakąś cząstkę w sobie. Kiedy pokochamy cały swiat, całe stworzenie, bez podziałów, pokochamy wreszcie całych siebie. Kiedy uczymy sie kochać siebie, uczymy sie kochac innych.
Dlatego, kiedy mamy o coś żal czy pretensje do siebie, widzimy "złe" rzeczy w innych. „


Masz racje, bywam czasem drobiazgowa a prawdopodobnie niedokładnosc mojej wypowiedzi, bierze się z tąd, ze ostatnio, mózg mi sie po prostu przegrzał z nadmiaru fantastycznych jak dla mnie informacji, waidomosci, tekstów. Mam po prostu istny zalew tego, czego mi brakowało.
Powracajać do kwesti Boga, to w moim pojęciu na tym wymiarze wyobrazam sobie go jako Istotę Wyzszą, niematerialną, energetyczna, (pewnie kwantowa? albo kwarkowa?) której emanacja jest twórczością piękną i nieustajacą...i mająca z nami, bliski kontakt bardziej lub mniej odczuwany. Być może Istota jest Zbiorem Istot. Pośredników itp. Czyli moze jest Wieloscią lub w Wielosci? To takie głośne spekulacje:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angelo




Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:34, 03 Lis 2007    Temat postu:

Dla mnie najważniejszy jest fakt,że w każdym człowieku jest obecny Bóg jako Duch Święty,Bóg Ojciec jako Ojciec i Chrystus Syn Boży jako Syn.Chociaż są to tylko Iskry Ducha Świętego,to można je traktować jak trzy osoby Boże w nas.Tak więc nie musimy Boga daleko szukać,bo On jest w nas.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avadhuta




Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tarnów

PostWysłany: Pią 13:46, 28 Gru 2007    Temat postu:

zofia napisał:
Bardzo ciekawie piszecie. Nie wydaje mi się by określenie 'bezosobowy" było fortunne. Podobnie jak i osobowy. Kwestia odnoszenia do naszych obrazów. Raczej Inteligentna Energia koniecznie pełna miłości. Bóg nie moze byc gorszy niz moje przeciez niedoskonałe ludzkie założenie.Smile

Dezerterze, podajesz cytat, w którym pisze ze nalezy najpierw pokochac świat wówczas i siebie pokochamy. Wg mnie, nie bedzie to szczere ani prawdziwe. Chyba najpierw mamy pokochać siebie. Bez miłosci do siebie nie uda sie taki manewr?
Jakos nie moge przeskoczyc koncepcji kochania wszystkiego i wszystkich, bo przecież zyjac w dualiźmie nie moge nie odrózniac tego co co ciemne, co bolące, od tego co piękne i radosne? Cierpienia nie chce kochac, , albo jakiegoś narwanego, szalejacego terrorysty? Najwyzej go mogę zrozumieć. itp.
Pozdrawiam.


Zofio bardzo ciekawa wypowiedz. Zgadzam się i dodałbym co nieco
Mistrz Eckhart napisał: "Jest cos w duszy człowieka, co stoi ponad duszą - coś bożego, bardzo prostego, Coś absolutne. Nie ma już w nim rozróżnień, ani Ojca, ani Syna, ani Ducha Świetego"
A może Bóg to Światłość Absolutna, bezkresna.
Może jest sens pytać o Boga dopiero wtedy kiedy uwolnimy się od naszego ego, kiedy nauczymy się patrzeć na świat bez ego?
Ktoś powiedział aby Boga pozna najpierw trzeba go odrzucić.
Nie ma sensu według mnie o tym dyskutować za wiele, bo jak pisali niektórzy mistycy to kwestia doświadczenia bezposrdeniego, nie wiary, nie wyzbnawanej religii, nie naszych wyobrażen i widzi mi się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Teozofia.pl - nowa domena Strona Główna -> Rozmowy ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin